en
en
Kontakt

Jak zachęcić turystów z Azji do przyjazdu do Polski?

IMG_0406_2Na przestrzeni ostatnich lat Chiny są najszybciej rozwijającym się rynkiem turystyki na świecie. Dzięki gwałtownej urbanizacji, rosnącym dochodom i złagodzeniu ograniczeń wyjazdów zagranicznych liczba chińskich turystów wzrosła z 10 mln w 2000 r. do 83 mln w 2012. W 2012 roku Chińscy turyści wydali 102 mld USD na podróże zagraniczne. Jest to suma pięciokrotnie wyższa niż w 2005 roku i o 40% wyższa niż w roku 2011. Dzięki takim wynikom, Chiny stały się krajem najwięcej wydającym na turystykę międzynarodową na świecie. Ten potencjał nabywczy chce wykorzystać wiele krajów, w tym także Polska. "Nie oznacza, to, że cała polska branża zajmie się turystami z Azji, ale dla wielu podmiotów jest to okazja na rozwój i wypełnienie luki w turystyce przyjazdowej z takich krajów jak Chiny, Japonia czy Indie" - powiedziała Elżbieta Wąsowicz-Zaborek Wiceprezes POT podczas konferencji prezentującej najnowszą kampanię na tych rynkach.

IMG_0414_2W 2013 roku Polska Organizacja Turystyczna rozpoczęła po raz pierwszy kampanię promującą polską turystykę na wybranych rynkach azjatyckich: chińskim, indyjskim i japońskim. Projekt „Lubię Polskę!" jest realizowany ze środków unijnych a jego celem jest wzmocnienie pozycji konkurencyjnej Polski na międzynarodowym rynku usług turystycznych. Budżet projektu wynosi 50 mln zł, z czego na działania promocyjne na rynku chińskim przypadło 85% tej kwoty. Pozostałe 15% na Indie i Japonię. Struktura budżetu uwzględnia politykę gospodarczą kraju. "Jest to bardzo złożony projekt, dlatego zanim rozpoczęliśmy działania konsultowaliśmy się z polską branżą, działającą już na tych rynkach, a także naszymi ekspertami i placówkami dyplomatycznymi" - powiedziała Emilia Kubik Lider Projektu "Lubię Polskę". Specyfika tych rynków jest  inna niż europejskich i wymaga przygotowania sprofilowanej oferty. "Badania, które przeprowadziliśmy potwierdziły i usystematyzowały naszą wiedzę, dzięki czemu wiemy, co zainteresuje turystów z Azji i co realnie ma szansę się sprzedać" - dodała Emilia Kubik.

 

Do góry