en
en
Kontakt

Bilans po pięciu latach w UE - ile zyskaliśmy, ile zyskać mogliśmy

Jubileusz pięciolecia historycznego rozszerzenia Unii Europejskiej,  gdy Polska stawała się – po kilku latach intensywnych przygotowań – pełnoprawnym jej członkiem to dobra okazja aby spojrzeć z dzisiejszej perspektywy na różne ówczesne obawy i oczekiwania odnoszące się do polskiej turystyki. Przez ten okres zostały już zweryfikowane w praktyce.

 

Oceny nie będą wyłącznie pozytywne. Pierwsza połowa obecnej dekady była okresem, kiedy proces globalizacji światowej gospodarki uległ znacznemu przyspieszeniu. Istniały przesłanki, że będzie on przez długie jeszcze lata kształtował wysoką dynamikę wzrostu, ale też wzmacniał tworzenie się nowych potęg gospodarczych i powodował bardziej równomierne rozmieszczenie potencjału ekonomicznego. Takie czynniki miały też przemożny wpływ na rozwój turystyki międzynarodowej, awans nowych destynacji, przynosiły potężne inwestycje w ten sektor gospodarki. Te globalne procesy niekoniecznie były korzystne dla europejskiej turystyki, która już powoli traciła swoją dominującą pozycję na rynku podróży międzynarodowych. Według ówczesnych analiz rok 2010 miał być przełomowym, od którego udział Europy w tym rynku spadnie poniżej 50 proc. i będzie to tendencja trwała.


Kontekst globalny jest ważny, bowiem z niego wynikały oczekiwania, że rozszerzenie Unii Europejskiej może stać się impulsem pobudzającym podróże wewnątrzunijne, a zwiększony potencjał turystyki, przy zniesieniu barier dla ruchu turystycznego, wpłynie też korzystnie na wzrost przyjazdów spoza Unii. Były również nadzieje na pogłębienie procesów integracyjnych, co w konsekwencji dałoby też aktywniejsze oddziaływanie instytucji unijnych na rozwój poszczególnych sektorów gospodarki...

 

Więcej:

 

http://aktualnosciturystyczne.pl/test-1/ile-zyskalismy-ile-zyskac-moglismy?page_number=1


Do góry